Menu
Menu
Ważne strony
Msze Święte:
NIEDZIELA: 8:00; 10:00; 12.00 (dzieci); 16:00 (młodzież)
{kaplica w Osówce: g. 9:00}
DNI POWSZEDNIE: 7:00; 17:30
KANCELARIA PARAFIALNA:
poniedziałek - piątek: 7:30-8:30, 16:00-17:00
SPOTKANIA COMIESIĘCZNE:
Bierzmowani – III niedziela miesiąca godz. 16:00
Dzieci komunijne - I niedziela miesiąca godz. 12:00
2021
Rozważanie na XVI Niedzielę Zwykłą 18.07
Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: «Pójdźcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco».
Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu.
Odpłynęli więc łodzią na pustkowie, osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich wyprzedzili.
Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce niemające pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu sprawach.
Oto słowo Pańskie
A teraz, zanim rozważymy Słowo Boże, posłuchajcie pieśni:
Drodzy Bracia i Siostry, chrześcijanie!
Dzisiaj jesteśmy świadkami powrotu Apostołów do Jezusa ze swojej pierwszej wyprawy misyjnej. Potrzebowali spotkania, w którym mogli otworzyć swoje serca przed Jezusem, podzielić się wszystkim, co ich spotkało, czego dokonali, i czego nie udało się im osiągnąć. Obraz tego spotkania ukazuje piękno relacji uczniów z ich Mistrzem. Dobrze wiemy, że Apostołowie nie byli ludźmi doskonałymi, nie byli w pełni uformowani, mieli swoje wady i grzechy. I takich właśnie słabych ludzi Pan Jezus potrzebuje, aby ponieśli Jego orędzie. Chce się nimi posłużyć, choć nie są idealni, mogą wziąć udział w Jego misji głoszenia królestwa Bożego. Kiedy wracają po swojej pracy do Jezusa, On rozumie ich przeżycia, ale też widzi ich własne potrzeby. Wsiadają razem do łodzi i odpływają aby w odosobnieniu odpocząć, spędzić nieco czasu we własnym gronie.
Bracia i Siostry! Kiedyś usłyszałem od kogoś cztery zasady dobrego wypoczynku: zmienić miejsce przebywania, zmienić osoby, z którymi się przebywa, zmienić rytm dnia, przestać być tym, kim się jest na co dzień, np. w miejscu pracy.
Ciekawe, czy Jezus znał te zasady, kiedy swoim uczniom, powracającym z pierwszej w ich życiu misji apostolskiej, zaleca zmienić otoczenie, zmienić osoby, wśród których dotychczas przebywali nauczając, z pewnością też zmienić dotychczasowy rytm dnia i odpocząć od spełnianej przez nich jeszcze niedawno funkcji misjonarzy.
Lecz, jak widzimy, te zasady Jezus odkłada na bok, a może lepiej powiedzieć: nie stosuje ich do siebie, gdy widzi tłum ludzi, którzy są niczym owce zabłąkane na górach bez pasterza, spragnione Jego słowa i światła oświetlającego drogę ku życiu.
On – można rzec – nie znał odpoczynku, gdy w grę wchodziło dobro człowieka; gorliwość o dom Boży, czyli o każdego z nas, wyniszczała go.
W każdym ludzkim zaangażowaniu potrzebny jest umiar, aby była zachowana Boża harmonia. Uczniowie wyruszali bez trzosa i bez zapasu żywności, głosili naukę Jezusa nie oszczędzając swoich sił, ale przyszedł też czas, kiedy mieli zadbać o własny wypoczynek. Oddawanie życia bliźnim w takiej czy innej służbie, pracy, poświęceniu, nie oznacza uchylenia przykazania „nie zabijaj” w odniesieniu do siebie samego. Jak uczy prorok Kohelet: „wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem” (Koh 3,1).
Zobaczmy dalej na relację dzisiejszego Ewangelisty. Otóż kiedy łódź przybiła do brzegu na pustkowiu, gdzie apostołowie z Panem Jezusem liczyli na spokój i odpoczynek od tłumów, okazało się, że ludzie przybyli tam tłumnie przed nimi. Czytamy, że Jezus zlitował się nad nimi, ale co to właściwie oznacza? Zlitował się, to znaczy wzruszyła Go ich obecność i popchnęła do działania. W wielkim tłumie, jaki miał przed oczami, zobaczył nie zagrożenie, czy obciążenie, ale poszczególnych ludzi, każdego jako osobę z jej potrzebami. Patrząc na nich sercem widział jak bardzo za Nim tęsknią, choć pewnie sami tego nie rozumieli. Zmienia swoje plany i odpowiada na potrzebę ich serc. Widzi że są zagubieni, więc zaczyna ich nauczać. Chce wskazać im drogę, jak to czyni pasterz idąc przed swoim stadem.
W słowach nauki chce im objawić siebie jako miłość, która nadaje sens ludzkiemu życiu, jako prawdę, która prowadzi do szczęścia. W zachowaniu Pana Jezusa widać troskę o każdego człowieka, pragnienie wyjścia naprzeciw tęsknocie ludzkiego serca. To nie jest działanie formalne, z obowiązku czy z przymusu; to jest imperatyw kochającego serca.
Jezus każdego z nas kocha. Z powodu tej miłości oddał życie na krzyżu, ale przecież ta miłość przejawia się również w drobnych gestach Jego troskliwości, w dostrzeżeniu naszego głodu, zmęczenia, tęsknoty. Czy potrafimy na co dzień dostrzec i docenić Jego troskę?
Odpowiedzmy i my sobie na pytanie: Na ile mnie wyniszcza gorliwość i miłość do mojej rodziny, moich dzieci, mego współmałżonka, Kościoła?
Wasz Ks. Proboszcz
Ks. kan. dr hab. Krzysztof Graczyk