Menu
Menu
Ważne strony
Msze Święte:
NIEDZIELA: 8:00; 10:00; 12.00 (dzieci); 16:00 (młodzież)
{kaplica w Osówce: g. 9:00}
DNI POWSZEDNIE: 7:00; 17:30
KANCELARIA PARAFIALNA:
poniedziałek - piątek: 7:30-8:30, 16:00-17:00
SPOTKANIA COMIESIĘCZNE:
Bierzmowani – III niedziela miesiąca godz. 16:00
Dzieci komunijne - I niedziela miesiąca godz. 12:00
2024
Rozważanie na VI Niedzielę Wielkanocną 05.05
Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości.
To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.
To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.
Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego.
Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby Ojciec dał wam wszystko, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali».
Oto słowo Pańskie
Miłość to słowo, w które wybitnie obfituje Liturgia Słowa VI Niedzieli Wielkanocnej. Są tacy, których to orędzie – miłości – nie przekona. Okaże się przesadzone, nierealne, może zbyt ogólne. I dla wielu rzeczywiście tak jest. Miłość może być tylko hasłem, może być abstrakcją, ładnym chrześcijańskim określeniem, które nijak odnosi się do życia. I tak dobra nowina, która ma budzić w nas wiarę i nadzieję, podnosić na duchu, wręcz wywołuje ignorancję bądź zniechęcenie. Tych tekstów, które usłyszymy w tę niedzielę, nie zrozumiemy, jeśli nie doświadczyliśmy tego, co to znaczy Boża miłość, jak to jest być kochanym przez Boga.
Korneliusz, bohater pierwszego czytania, nie ma wątpliwości. Miłość Chrystusa sprowadza go na kolana. Rzymski setnik pada przed Piotrem, mimo że jest takim samym człowiekiem jak on, wyznając swoją wiarę w Boga. Będąc poganinem, spotkał się z Jego miłosiernym przyjęciem. Doświadczył Boga, który nie wyklucza, nie stawia barier, jak Jego wyznawcy, a nawet je burzy, żeby tylko przedostać się ze swoją miłością do człowieka. On jest tutaj pierwszy. To Pan wychodzi z inicjatywą, szuka nas, żeby udowodnić, że naprawdę kocha. A ta miłość jest spełnieniem naszych najgłębszych pragnień. Zbawca zaś udziela nam jej hojnie, w nadmiarze.
Tylko patrząc na Boga, można poznać, o co w tym miłowaniu chodzi. Tylko od Niego można się tego nauczyć. I jest to miłość rzeczywiście owocna, niejałowa, niewypalająca się, ale inspirująca do działania. To również miłość, która kruszy serca, zgina kolana, wyciska łzy. Chodzimy po jej śladach każdego dnia. Ważne jest to, żeby je zauważać, odczytywać jako rzeczywiste przejawy Bożego kochania. Bo tylko wtedy będziemy mogli potraktować miłość, o której słyszymy z ambony czy ołtarza, nie jako nic nieznaczące hasło, ale jako konkret realizujący się tu i teraz w naszym codziennym życiu.
xSP